Tekst i zdjęcia:
Kasia Bellingham i Jola
Piekarz
Tulipany kojarzą się z wiosną w pełni rozkwitu,
pełną woni i koloru.
Nie ma w tym nic dziwnego, ponieważ większość odmian
zakwita w drugiej połowie kwietnia i na początku maja, kiedy nikt już nie
pamięta o zimowych szarościach.
Nie oznacza to jednak, że tylko w tym czasie
możemy cieszyć się pięknem tulipanów. Jeśli umiejętnie wybierzemy odmiany, to
pierwsze tulipanowe kwiaty mogą pojawić się w naszym ogrodzie już pod koniec
marca, razem z późniejszymi odmianami krokusów.
Najwcześniej kwitnące tulipany
wywodzą się od gatunku Tulipa kaufmanniana o kremowożółtych
płatkach z czerwonawymi smugami.
Ten dziko rosnący tulipan odkryty został w
Turkiestanie i opisany po raz pierwszy w 1877 roku. Nazwa gatunku i grupy
pochodzi od nazwiska Konstantina von Kaufmanna, rosyjskiego gubernatora
Turkiestanu.
Choć tulipany z tej grupy charakteryzują się stosunkowo małą
wysokością, około 15 – 25 cm, to ich kwiatostany wcale nie należą do
najmniejszych.
W słoneczne dni w pełni rozwinięte kwiaty szeroko rozkładają
płatki tworząc piękne „gwiazdkowe” rozety.
Odmiany występują najczęściej w
kolorystyce żółto – czerwonej, ale wyhodowano również kwiaty jednobarwne.
Najbardziej popularne ogrodowe odmiany tulipanów z grupy Kaufmanna to:
• Showwinner
(bardzo wczesny, jaskrawoczerwony, o lśniących, sztywnych płatkach, niski –
sprawdza się w ogrodach skalnych),
• Stresa (żółto-czerwony, wczesny, niski, często sadzony w zieleni
miejskiej),
• Johann Strauss (kremowo-żołto-czerwony, pastelowy, średniowysoki)
• Heart’s Delight (biało-czerwony, średniowysoki)
• Scarlet Baby (jasnoczerwony, miniaturowy – świetny na skalniaki),
• Goudstuck (żółto-czerwony o intensywnych barwach, duże kwiaty, dość
wysoki).
Tulipany Kaufmanna nie są zbyt kapryśne, kwitną
przez wiele sezonów i dobrze się rozmnażają. Na rabatach zakwitają wspólnie z
wczesnymi narcyzami, cebulicą syberyjską i śnieżnikami. Cebul tych tulipanów
nie trzeba wykopywać co roku, ale wtedy, gdy się zbytnio zagęszczą, a ich
kwiaty zaczynają drobnieć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz