Artykuł opracowała:
Anna Makowska
Tym razem o swojej pasji, przygotowaniach do Świąt opowie
Eliza Mórawska,
bardzo znana blogerka z blogu
- Jak to się wszystko zaczęło? Skąd pomysł na prowadzenie bloga?
Chciałam
podzielić się z innymi tym, co wcześniej było tylko na ekranie mojego komputera
i w segregatorach z przepisami. Nie miałam wtedy pojęcia o tym, że zaczynam
wielką przygodę :)
- Czy podczas tych pierwszych blogowych miesięcy,
miałaś Elizo wsparcie w rodzinie? Czy raczej, znajomi bliscy pochodzili do tego
niechętnie, mówiąc, że to strata czasu?
Zawsze
robię to, co uważam za słuszne. Kiedy połknęłam blogowego bakcyla, byłam
zdeterminowana, by go nieustannie ulepszać.
![]() |
Prawdziwy barszcz wigilijny |
- A kiedy blog, zaczął niespodziewanie odnosić
pierwsze sukcesy i co Ciebie bardziej motywowało, do dalszej pracy?
Po
ok. 2-3 latach prowadzenia, nie pamiętam dokładnie momentu, w którym się to
zaczęło. Po raz pierwszy zaczepił mnie ktoś w empiku, pytając, czy ja, to ja. W
2008 roku pojawił się w Claudii pierwszy artykuł na mój temat, a potem już
poszło :)
Najbardziej
mnie motywują listy od czytelników, a
teraz, od kiedy zaczęłam prowadzić warsztaty kulinarne, również spotkania z
ludźmi, którzy czytają bloga, niektórzy od samego początku. Za każdym razem
jestem niezwykle zdumiona, jak kreatywne i ciekawe to osoby, ile wnoszą do
mojego życia. Ten blog jest jak planeta odwiedzana przez ludzi, którzy mnie
wspierają i motywują do dalszej pracy, nadając kierunek temu, co robię.
- A kiedy się pojawił pomysł na książkę?
Pomysł
pojawił się po kilku latach prowadzenia bloga, ale nie miałam odwagi, żeby go
zrealizować. Podjęłam się tego zadania dopiero wtedy, kiedy zaczęłam gotować z
głowy, realizując przepisy na podstawie wspomnień albo spróbowanych w podróży
ciast. Wtedy uznałam, że jestem gotowa do tego, żeby dać coś od siebie.
- W książce "Wihte Plate" znajdziemy przepyszne
przepisy na osłodę każdej pory roku. Są to niezwykłe przepisy, niektóre nawet,
z tego co słyszałam, mają ukrytą w sobie pewną historię, np. przepis na tort
orzechowy. Co jeszcze zadecydowało o wyborze konkretnych przepisów? I czy
podzielisz się jeszcze raz z naszymi czytelnikami o ukrytej historii i
sentymencie, niektórych ciast?
Od
samego początku miałam pomysł na tę książkę. Wiedziałam, jak powinna wyglądać,
wiedziałam, jakie przepisy się tam znajdą. Mam tak, że jak podejmuję się
jakiegoś zadania, zwykle dokładnie wiem, czego chcę, nie mam żadnych
wątpliwości i nie lubię iść na ustępstwa. Początkowo wybrałam dwa razy
tyle przepisów, ale nie mogłam ich wszystkich opublikować ze względu na
ograniczoną objętość książki. Na początku nikt nie był pewny, jak książka
zostanie przyjęta przez czytelników. Mam w domu kilka kajetów z przepisami,
które zbieram od dziecka. Nie będzie przesadą, jeśli powiem, że jako 10-latka
kolekcjonowałam hity kulinarne moich sąsiadek, ciotek, babć czy ich koleżanek.
Wystarczyło, by ktoś się zachwycał daną potrawą, a ja już byłam na miejscu, ze
swoim kajetem, do którego wszystko skrupulatnie wpisywałam. Wiele osób, które
się mną dzieliły przepisami, już nie żyje, gdyż już wtedy były dość
wiekowe, a ja czułam, że z jakiejś kronikarskiej potrzeby warto zachować ich
receptury. Niektóre były tak skomplikowane, że odważyłam się je wypróbować
dopiero po latach.
- Czy sądziłaś, że możesz odnieść aż tak wielki
sukces? I jak swoją pasje godzisz z codziennymi obowiązkami?
Bez
kokieterii powiem, że jestem świadoma popularności bloga, gdyż spotykałam się z
przejawami sympatii wielokrotnie. Czułam, że książka zostanie ciepło przyjęta,
ale przyznam szczerze, że nie spodziewałam się aż takiego szaleństwa z nią
związanego. Za każdym razem jak o tym myślę, czuję wdzięczność i jestem
zwyczajnie szczęśliwa, co każe mi pracować dalej, nie osiadać na laurach i
motywuje mnie do dalszej pracy. Staram się wszystko godzić, odbywa się to
czasem kosztem bloga, ale wierzę, że projekty, nad którymi pracuję, zrekompensują
czytelnikom moją ograniczoną obecność na blogu.
- Prowadzisz też warsztaty kulinarne? A jak
wyglądają takie warsztaty i do kogo są skierowane?
Warsztaty
to było takie kolejne marzenie. Byłam ciekawa, czy podołam zadaniu, jak zostaną
przyjęte i czy sama będę miała ochotę je kontynuować. Po pierwszych wiedziałam,
że to jest to. Wymarzona praca dająca satysfakcję, możliwość podzielenia się
tym, czego się nauczyłam, a nade wszystko możliwość spotkania niezwykle
ciekawych osób. Większość z nich to kobiety, wykonujące różne zawody od wolnych
strzelców, przez prawniczki, tłumaczki, menadżerki. Są też studentki, ale
również licealiści, co cieszy mnie podwójnie.
- Jutro Wigilia. Wszyscy zasiądziemy do wigilijnego
stołu. A jak święta wyglądają u Ciebie w domu? Czy każdy ma przydział obowiązków?
Tak.
Ja zajmuję się zawsze deserami i chlebem oraz dekorowaniem stołu.
- Jakie danie króluje na świątecznym stole?
Barszcz
i krokiety z kapustą i grzybami mojej mamy. Danie, które kocham.
- A czy masz jakiś niezapomniany smak z
dzieciństwa? Coś na co czekasz cały rok z niecierpliwością?
Na
zasmażane ziemniaczki i rybę po grecku. Jem ją tylko raz w roku, właśnie
podczas wigilii.
- Choinką sztuczna czy prawdziwa? I co się na niej
znajduje?
Kiedy
byłam dzieckiem, królowała sztuczna. Dziś mam prawdziwą. Królują na niej stare
bombki, którymi dekorowałam choinkę w moim rodzinnym domu, do których mam
wielki sentyment.
- Który z przepisów poleciłabyś naszym
czytelnikom?
Kulebiaki
z kapustą. Pyszna alternatywa dla uszek do barszczu.
- Czy czujesz się spełniona?
Tak.
Choć wciąż poszukuję, lubię odkrywać. Jestem w drodze, ciekawa świata, innych
ludzi i tego, co mają do powiedzenia.
- Co doradziłabyś osobom, które dopiero
zaczynają odkrywać w sobie pasje?
Słuchanie
tego, co nam mówi serce. Tak po prostu. Bez dobrych rad innych ludzi, bez
naśladowania kogokolwiek. Ważne, żeby w sobie znaleźć odpowiedź na pytanie,
czego chcemy, co nam się podoba i w którą stronę chcemy iść.
Elizo dziękuję, za przemiła rozmowę.
Szczególnie za poświęcony czas,
w tak gorącej atmosferze przedświątecznej.
I życzę Ci spokojnych i wspaniałych Świąt.
A Was Kochani zachęcam do skorzystania z przepysznych przepisów na świąteczne potrawy.
Wszystkie zdjęcia zostały podlinkowane, abyście mogli od razu przenieść się na stronę danego przepisu.
A książkę Elizy można zakupić np. Tutaj:
Pani Aniu, pani to fajne te wywiady robi, tak milo sie czyta. Mam wrazenie jakbym siedziała obok i przysłuchiwała sie tej rozmowie. Blog white plate jest godny polecenia i wielokrotnie wykorzystywalam przepisy w swojej kuchni. Bede polecac znjomym rowniez wasz blog, bo jest bardzo ciekawym miejscem. Pozdrawiam Marta
OdpowiedzUsuń