piątek, 1 lutego 2013

Inspirująco, dietetycznie, zdrowo!

O jedzeniu mniejszych porcji częściej wiedziałam już dawno i starałam się tę regułę stosować. Brakowało mi jednak pomysłów na dania. Na bloga Pani Magdy trafiłam przypadkiem i z przyjemnością poświęciłam kilka wieczorów na jego lekturę. A później w kuchni :) 

Zapraszam do przeczytania wywiadu z autorką bloga Smak zdrowia

"Aby schudnąć trzeba jeść" takimi słowami wita się Pani z Czytelnikami bloga. Jedzenie to kalorie, a żeby schudnąć, to trzeba ich mniej spożywać. Nie wystarczy np. jeden porządny posiłek na dzień?

I to właśnie jest moim odkryciem, po 30 latach życia, że wieczne głodówki i duże jednorazowe posiłki nic nie dadzą. Odchudzanie towarzyszyło mi przez większośc życia, ale zawsze kojarzyło mi się z głodówką i marnymi efektami. Teraz nabyłam trochę wiedzy i doświadczenia na własnej skórze i widzę, że to co od lat powtarzają dietetycy, że trzeba jeść mało, ale częściej przynosi efekty.

W jednym z komentarzy pod wpisem podzieliła się Pani informacją, że od największej wagi dzielą Panią 23 kg. Zdjęcia przed-po są oszałamiające! Jak się to Pani udało?

Tak, to prawda, że był okres w moim życiu, po pierwszej ciąży kiedy doszło do tego, że ważyłam dużo za dużo. Ale wtedy każda moja decyzja o diecie była odkładana na przysłowiowy następny poniedziałek. Poza tym z jednej strony miałam ochotę wziąć się za siebie, z drugiej strony myślałam sobie, że po co się męczyć, skoro planuję jeszcze powiększyć rodzinę i znowu przytyję po ciąży. Wtedy swoje lenistwo tłumaczyłam, że nie ma to sensu, bo się nie opłaca męczyć. Aż przyszedł czas, że tuż po drugim porodzie powiedziałam sobie dość, zacisnęłam zęby i brnęłam do przodu z dietą, w zaciszu domowym na urlopie macierzyńskim. Ćwiczyłam codziennie, co prawda mało wyczynowe sporty typu steper i brzuszki, ale regularnie i codziennie. Miałam więcej czasu na myślenie o tym co ugotować, wszystkie posiłki były przemyślane i odchudzone. Po prawie pięciu miesiącach  dobrnęłam do celu.

Dietetyczne pączki

Trudno było Pani zmienić nawyki żywieniowe? 


Najgorzej było ze słodyczami. Byłam przyzywczajona do codziennej dawki cukru w różnej postaci. I tego mi najbardziej brakowało w pierwszym 2-3 tygodniach diety. O tym co się wtedy ze mną działo najczęściej mówię krótko: byłam na głodzie, nosiło mnie, ale się nie dałam. Mąż mnie wspierał, jak prosiłam o coś ze sklepu to wybijał mi to z głowy i dzięki temu, że był twardy udało się przetrwać najgorsze. Później słodkości nie robiły już na mnie wrażenia, mogły leżeć, a ja nie ruszałam. Jeśli chodzi o inne nawyki, to nie miałam większego problemu. Wyrzuciliśmy z domu wszystko co kaloryczne, tłuste i niezdrowe, więc też nie było pokus, ani takiego przeświadczenia, że trzeba to zjeść, bo się zmarnuje. Po prostu zaczęliśmy kupować zdrowe produkty, więc automatycznie zdrowo gotowałam.

Skąd czerpie Pani inspiracje na posiłki?

Początkowo skupiłam się na odchudzaniu tego co znam, tradycyjnych potraw z polskiej kuchni czy tradycji rodzinnych. A z czasem zaczęłam się rozwijać w kierunku bardziej nowoczesnej kuchni. Są sytuacje, gdzie szukam inspiracji po innych blogach, ale rzadko kiedy robię coś z przepisu, bo i tak przerabiam to na dietetyczną wersję. Ale najczęściej sama wymyślam, póki co mam jeszcze trochę weny, a jak się skończy na pewno będę szukać w internecie, bo to skarbnica kulinarnej wiedzy.

Roladki koperkowe z orzechami nerkowca

Są takie, z których jest Pani szczególnie dumna?


Są posty, przy których się bardzo napracowałam, zbierałam zdjęcia i informacje nawet kilka miesięcy. Jeden taki post dotyczy dietetycznych zestawów obiadowych, które przyrządzam na co dzień, a drugi jest o popularnych słodyczach i słonych przekąskach, które są niepozorne, a tak nas gubią podczas diety. Moją dumą są też przepisy ulubionych potraw, które udało mi się przedstawić w wersji odchudzonej. Hitem są pełnoziarniste pierogi ruskie, pizza dietetyczna, niskokaloryczna lasagne i maksymalnie odchudzony sernik

Naprawdę da się smażyć bez tłuszczu? To brzmi trochę jak oksymoron, jeżeli popatrzeć na to, jak posiłki przygotowują nasze babcie czy mamy...

Dobra patelnia to podstawa i jak już to mamy, to naprawdę da się smażyć bez tłuszczu. Doświadczalnie dochodziłam do wprawy, teraz już wiem, co lubi przywierać i trzeba bardziej pilnować, co można podlać wodą, co smażyć pod przykryciem, a co zdecydowanie bez przykrycia. Wiem, że nie pasuje tu słowo smażyć, ale tak jest czasem łatwiej powiedzieć z przyzwyczajenia, może dlatego takie skojarzenia, że się nie da. Jeśli chodzi o moją babcię - no niestety jest niereformowalna, nie rozumie, że bez tłuszczu może też być smacznie. Mama uczy się i robi postępy, w sumie nie ma wyjścia i musi się dostosować do naszych zasad. I ja i moja siostra zmieniłyśmy drastycznie stare nawyki, więc mama już wie, że jak zrobi coś po staremu, to nikt tego nie zje.

Ziemniaczki w marynacie musztardowej

Co by Pani poradziła osobie, która z jednej strony chciałaby schudnąć, a z drugiej strony nie może się powstrzymać od podjadania? 

Dostaję wiele maili i zauważyłam kilka stale przewijających się przyczyn niepowodzenia. Po pierwsze ludzie piszą, że chcą się odchudzać, ale najpierw musza zjeść to, co mają w lodówce, żeby się nie zmarnowało. Piszą, że odezwą się jak tylko uporają się z lodówką. I później najczęściej to wyjadanie resztek trwa grubo ponad miesiąc. Widać, że po prostu ciężko się rozstać z tym co się lubi. Ja zawsze radzę, żeby pozbyć się z domu tego, co kusi. Jak nie będzie pokus, to będzie łatwiej wytrzymać. Na chwile słabości każdemu polecam mieć pod ręką dużo marchewki, kapusty w każdej postaci i po prostu tym się oszukiwać.

Ma Pani pomysł jak przekonać mężczyznę do podjęcia wyzwania? Jak udało się przekonać męża?

Nie mam pomysłu, bo mojego męża nie musiałam przekonywać. Ja mu powiedziałam jak zamierzam teraz się odżywiać i miał wybór albo się dostosować albo sobie samemu gotować. Wybrał wygodę, jadł co mu dałam i wydzieliłam i dzięki temu stracił 20kg. Panowie inaczej do tego podchodzą, mam wrażenie, że często mają wymagania co do swoich żon, że np przed ślubem to inaczej wyglądały. Ale to, że oni ważą też więcej to już problemem dla nich nie jest. Jak facet sam nie stwierdzi, że ma problem z nadwagą, to nie podejmie wyzwania, bo nie czuje potrzeby.

Frittata z porem i zielonym groszkiem

Zbliżają się Święta Wielkanocne. Jak przetrwać ten czas?

Wielkanoc nie jest taka zła, przynajmniej dla mnie. Jest zazwyczaj cieplej, więc łatwiej odejść od stołu i trochę pospacerować. Ja każde święta staram się przygotować tak, żeby było lekko i zdrowo. Nie oszukujmy się, że da się zrobić dietetyczny mazurek kajmakowy. W każde święta trzeba sobie zadać pytanie czy odpuszczamy dietę na kilka dni czy dalej się trzymamy zasad. Ja wolę nie popadać w przesadę, więc nie rezygnuję z ciast, ale moje wypieki są lekkie i zdrowsze. Już nie piekę po kilka rodzajów jak było kiedyś i nie w takich ilościach, bo potem to się kończy tym, że jemy, żeby się nie zmarnowało. 

Jak poradzić sobie z nieprzerywaniem diety np. w trakcie delegacji, kolacji w restauracji czy u rodziny. 

Jak wiem, że w danym dniu będę jadła poza domem, to staram się tak rozplanować dzień, żeby zostawić sobie trochę limitu kalorycznego na wieczór czy obiad u rodziców. Staram się nie robić problemów ani rodzinie ani znajomym, nakładam mniej, wybieram to, co na oko wydaje mi się lżejsze. Stosuję tą zasadę od ponad dwóch lat i działa. Ani w diecie, ani w codziennym żywieniu mi to nie przeszkadza.

Zupa krem z kalarepki

Prowadzi Pani bloga, ma dwójkę dzieci, pracuje i zajmuje się domem. Jak Pani to wszystko godzi?

Nigdy nie narzekam na brak czasu, nigdy nie jestem zmęczona dziećmi, domem i obowiązkami. Panuję nad wszystkim, bo chyba mam taką wrodzoną zdolność dobrej logistyki w życiu zarówno zawodowym jak i prywatnym. Poza tym mam ogromne wsparcie męża i pomoc w codziennych obowiązkach, co zdecydowanie sprzyja regularnemu prowadzeniu bloga. 



Dziękuję za miłą rozmowę!


Dziękuję ślicznie i pozdrawiam.

Więcej inspiracji kulinarnych oraz wsparcia Pani Magdy i czytelników na blogu.

4 komentarze:

  1. Ciekawy post, fantastyczne jedzenie. Myślę, że roladki koperkowe z nerkowcem były by moim faworytem. Ale mi smaka narobiłas:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super wywiad :) Taki prawdziwy i pełen serca.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jest środek nocy, a ja siedzę, czytam i najchętniej to bym zjadła po tym artykule wszystko co tam jest. Takiego smaka mi narobiliście, że normalnie nie wytrzymam. I co mam teraz zrobić? A te roladki koperkowe........? Uciekam więc coś zjeść.........

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...