piątek, 16 sierpnia 2013

Korčula

W trakcie tegorocznych wakacji spędziłam tydzień w Chorwacji. To była już ostatnia część urlopu, o pierwszej możecie przeczytać tu. No, ale wracając do tematu - dzisiaj chciałabym przedstawić piękne miasto Korčula, które znajduje się na półwyspie Pelješac.



Jest to jedno z najlepiej zachowanych średniowiecznych miast Morza Śródziemnego. Turystyczne i kulturalne centrum wyspy o tej samej nazwie. Wyspa jest długa na 16,8 km i zajmuje powierzchnię 276 km². Od lądu dzieli ją jedynie 1270 metrów i zamieszkuje ją 17 378 mieszkańców.



Dostać się można na nią statkiem (z Rijeki albo z Bari), katamaranem (ze Splitu albo z Dubrownika), promem (z Orebić albo Drvenik) albo autobusem (z Zagrzebia albo z Dubrownika). My dostaliśmy się na wyspę promem z Orebić. Płynie się około 20 minut, a bilet kosztuje 15 kun.


Wąskie uliczki Korčuli
Łagodny klimat umożliwia zorganizowanie urlopu na wyspie przez cały rok. Latem ochłodzenie zapewnia mistral i dodatkowo stwarza doskonałe warunki do żeglowania i windsurfingu. W styczniu średnia temperatura nie spada poniżej 9,6°C, a w lipcu nie przekracza 26,9°C. Dodatkowo wyspa zapewnia 3000 słonecznych godzin w roku.

czwartek, 8 sierpnia 2013

Gdynia i Gdańsk w jeden dzień


Tekst i zdjęcia: 
Bartosz Konopnicki



Tym razem postanowiliśmy zmienić nasz zwyczajowy kierunek wypraw. 
Pojechaliśmy nad nasze polskie morze.



Kto powiedział że weekend to za mało na taki wypad? My byliśmy lepsi. 

Spontanicznie postanowiliśmy wybrać się na drugi koniec Polski - do Trójmiasta. 

Na szczęście żyjemy w takich czasach, że przemieszczanie nie stanowi większego problemu. I nie mówimy tutaj o wydaniu fortuny na lot samolotem. Prywatne busy pozwalają na kupno biletu w promocyjnej cenie 49 złotych w jedna stronę. Warto rezerwować z wyprzedzeniem, gdyż chętnych nie brakuje. Inna sprawa, że trafiliśmy na naprawdę duży autokar z bogatym wyposażeniem. Z Krakowa wyruszyliśmy o godzinie 22. Na miejscu według rozkładu powinniśmy być o 6 rano. Mieliśmy lekki poślizg, ze względu na roboty drogowe w okolicy Łodzi. Niemniej jednak, taki czas podroży uważam za komfortowy. 



W Gdańsku wita nas jeden z ładniejszych dworców PKP w naszym kraju. Po wyjściu warto na chwilę przystanąć przed pomnikiem wywiezionych w 1939 roku dzieci, w przededniu wybuchu II Wojny Światowej. Dzięki temu wiele z tych dzieci zdołało się uratować. 



Następnie udajemy się do rynku. 



W weekend, w którym się wybraliśmy akurat był jarmark Świętego Dominika. Zapowiadało to tłumy ludzi. My na rynku byliśmy w godzinach mocno porannych. To co nas zdziwiło, to bardzo mała ilość ludzi o tej porze. Dla porównania w Krakowie czy Wrocławiu jest ich nieporównanie więcej. 



Druga rzecz - miasto o tej porze było po prosu czyste, czego nie zawsze można powiedzieć o innych miejscach. Warto zwiedzić cały rynek, równe boczne uliczki, których jest tutaj całkiem sporo. 

piątek, 2 sierpnia 2013

Słodka chwila przyjemności …

Artykuł przygotowała:
Anna Makowska

Często, gdy mamy chandrę, zły dzień i chcemy poprawić sobie humor, sięgamy po te maleńkie kosteczki, na widok których od razu rozszerzają się źrenice, buzia sama się śmieje, a organizm domaga się więcej… i więcej… Mowa tu oczywiście o czekoladzie. Czy jest ktoś, kto potrafi się jej oprzeć? A jeśli jest podana w sposób, który sam za siebie mówi: „zjedz mnie”, czy jesteśmy w stanie odmówić sobie tej przyjemności? Przyznam szczerze: kocham słodkości, uwielbiam czekoladę i nie potrafię jej sobie odmówić, choćby nie wiem co. I chyba dobrze, bo czekolada ma w sobie wiele cennych składników i pozytywnie wpływa na nasz organizm. 



 Z miłości do słodkości - tym razem odwiedziłyśmy 
Pijalnię Czekolady Heban w Zielonej Górze, mieszczącej się na deptaku, przy ul. Stary Rynek 8.










Pijalnia przywitała nas letnim ogródkiem, w którym można rozsiąść się wygodnie pod parasolką i delektować pyszną czekoladą - np. mrożą, idealną na upalne dni - ale również orzeźwiającymi kawami mrożonymi, lemoniadami oraz drinkami. 







Przy wejściu znajduje się parasolka w kształcie biedronki i stolik dla małych koneserów…
















Postanawiamy jednak wejść do środka. 



Wnętrze początkowo w barwach czekoladowo-waniliowych. Przytulne i ciepłe. Na ścianie po lewej stronie malunek afrykańskiego pejzażu. Kolorowe dodatki i figurki umieszczane jako dodatek przy barze oraz między boksami - dodają niezwykłego uroku. Jeśli zaś ktoś lubi ciemniejsze i chłodniejsze wnętrza, wystarczy przejść kawałek dalej, gdzie znajdują się boksy w tonacji ciemnego fioletu oraz ciemnej czekolady. Po lewej stronie tapeta imitująca półkę z książkami nadaje temu miejscu niezwykły klimat.


Pora więc zająć miejsca. Tym razem wybrałyśmy jasne i ciepłe miejsce zaraz przy wejściu, tuż obok baru. Problem pojawił się przy wyborze czekolad. Na co się zdecydować? Oferta Hebanu jest bogata... 
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...