czwartek, 4 kwietnia 2013

Filmy animowane raczej dla dorosłych





Tekst i zdjęcia: 
Bartosz Konopnicki



Filmy i telewizja są nieodłącznym elementem naszego życia – czy tego chcemy czy nie. Największym jednak problemem jest wybrać coś co nas zainteresuje. Szczególnie jeśli chcemy obejrzeć coś nietypowego. Pośród komercji w telewizji i takiej samej papki amerykańskiego Hollywoodu w kinach, ciężko znaleźć coś niekonwencjonalnego. Stąd moja dzisiejsza propozycja. Filmy animowane – ale raczej dla dorosłych – ze względu na przesłanie.



Na początek proponuję film „Mary and Max”. 
Jest to historia ośmioletniej dziewczynki imieniem Mary mieszkającej w Australii. Dziewczynka nie ma łatwego dzieciństwa – matka pije, ojciec wiecznie spędza wolny czas w szopie z wypchanymi zwierzętami. Jedynym przyjacielem dziewczynki wydaje się być kogut. Pewnego dnia postanawia napisać list to przypadkowo wybranej osoby w Ameryce. Przypadkowy wybór pada na Maksa Horowitza z Nowego Jorku. Traf chciał, że człowiek ten cierpi na rzadką przypadłość - zespół Aspargera, który objawia się chorobliwą nieśmiałością i trudnością z rozszyfrowaniem zachowań i zamierzeń innych ludzi. Wspólna korespondencja trwa przez lata i na zawsze odmieni życie obojga bohaterów. 

 Siła tego filmu tkwi w umiejętnym połączeniu słodko – gorzkiej historii, która według reżysera (Adam Elliot) wydarzyła się naprawdę.
 Umiejętne żonglowanie emocjami – dramatyczne wydarzenia z życia bohaterów przemieszane z komediowymi epizodami – sprawiają, że obraz ogląda się płynnie i z przyjemnością. Warstwa wizualna przedsięwzięcia jest dopracowana pod każdym względem. Jest to efekt mozolnej pracy twórców – zdjęcia do animacji trwały ponad rok. Przede wszystkim jednak historia Mary i Max’a niesie za sobą siłę i przesłanie, którego nie zapomnimy zaraz po obejrzeniu filmu.

Kolejne dwie propozycje dla odmiany są animacjami krótkometrażowymi. 



Pierwsza z nich autorstwa Kunio Katô nosi tytuł „Dom z małych kostek”. 
Jest krótką, spokojną powieścią o życiu. Również dopracowana w każdym szczególe jednak o zupełnie innym charakterze. Głównym bohaterem jest samotny człowiek, który u kresu życia próbuje uratować swój dobytek przed zatopieniem i za nic nie chce pozostawić swojego domu, mimo iż inni już dawno je porzucili. Doskonale w tej krótkiej animacji pokazane jest przywiązanie człowieka do prostych rzeczy – do ścian domu, do ulubionej fajki, do tradycji. Niebagatelną rolę odgrywa również ścieżka dźwiękowa. To jedna z tych animacji, do których od czasu do czasu wraca się w ciche weekendowe wieczory.

Druga z propozycji krótkometrażowych pochodzi z tego roku. Nosi tytuł „Paperman” i jest animacją praktycznie w całości czarno-białą. 



W przeciwieństwie do poprzednich propozycji, jest to animacja prosta i przyjemna w odbiorze. Opowiada o pracowniku biura, który w drodze do pracy poznaje piękną dziewczynę. Gdy spotyka ją po raz kolejny, stara się zwrócić na siebie uwagę, rzucając w nią samolotami z papieru. Jest to przyjemna i dopracowana, krótka animacja, którą ogląda się z uśmiechem na twarzy.

I to by było na tyle na dziś. Kolejna porcja filmów lub animacji zapewne niebawem. 
Miłego oglądania.

2 komentarze:

  1. Ciekawa propozycja na wieczőr, dziękuję i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oglądałam Mary i Max. Super filmik i daje dużo do myślenia.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...