środa, 24 października 2012

W mieście zakochanych, czyli kilka dni w Paryżu

"Na zawsze razem..."
Historii i zachwytów o tym mieście słyszałam tyle, że pomimo pewnej niechęci, zaryzykowałam i przyjęłam zaproszenie.

Pierwsze wrażenie po przybyciu na Gare de Lyon nie było najlepsze. Niezbyt przyjemny zapach, pełno ludzi, ścisk w metrze itd. Fakt faktem, to był mój pierwszy raz w tak wielkim mieście. Od razu pojechaliśmy do hotelu, żeby zostawić bagaże i móc spokojniej poruszać się po mieście. 


Wieża Eiffla
Bodaj najbardziej rozpoznawalny symbol  Francji, a także największa atrakcja turystyczna Paryża. W "nogach" wieży znajdują się windy, którymi można wjechać na wybrane poziomy. Można też zaoszczędzić czas i pieniądze, i na pierwszy poziom wejść po schodach, a na drugi wjechać windą. Zdaje się, że nie wszyscy wiedzą o tej możliwości, bo sam czas oczekiwania na zakup biletów wynosił 3-4 godzin, a później jeszcze trzeba przecież swoje trzeba odstać w kolejce do windy. Wejście po schodach nie zajmuje tyle czasu i oczywiście można iść w swoim tempie, a wjazd na drugi poziom idzie już gładko. Ewentualne jedzenie, czy chociażby wodę najlepiej kupić wcześniej, bo ceny u góry są zabójcze. Szczegóły dotyczące cen oraz godzin otwarcia możecie sprawdzić tu





Widok na Pole Marsowe z Wieży 
Pole Marsowe natomiast to wielki, zadbany ogród. Pierwotnie przeznaczone było do ćwiczeń bojowych. Warto znaleźć chwilę i odpocząć na równo przystrzyżonej trawie. My swoją pauzę urządziliśmy sobie po zejściu z Wieży Eiffla. A ponieważ dopadł nas głód i pragnienie, rozłożyliśmy się na trawie i rozpoczęliśmy piknik -  świeża bagietka z szynką. Mniam!













Piramida
Luwr
Kolejnym miejscem, które chcieliśmy zobaczyć było jedno z największych muzeów na świecie. I znowu to samo: niekończąca się kolejka i deszcz. Szybkie rozpoznanie sytuacji i decyzja - nie czekamy. Jest jeszcze cała lista miejsc, które chcemy zobaczyć. Ale obiecujemy sobie, że wrócimy. I wracamy następnego dnia. Pogoda lepsza, trochę chmur ale ogólnie słonecznie. Ale kolejka jeszcze dłuższa i do tego pełno naganiaczy chcących wcisnąć małe wieżyczki Eiffla i inne "niepowtarzalne" pamiątki. Najlepsza metoda na nich, to unikanie kontaktu wzrokowego i brak reakcji na zaczepki. Trudna, ale chyba jedyna słuszna decyzja - nie czekamy w tej kolejce. Nie jesteśmy typami, które za wszelką cenę musiały zobaczyć Mona Lisę i trzasnąć fotę. 






Katedra Notre-Dame
Znajduje się na Ile de la Cité. Wstęp jest wolny. Kolejka przed Katedrą przesuwa się szybko i zwiedzanie odbywa się też w miarę sprawnie. Należy pamiętać o właściwym stroju - żadnych odkrytych ramion i kolan. Można robić zdjęcia w środku.










Ogród Luksemburski
Przepiękny ogród, który powstał na życzenie Marii Medycejskiej. Równo przystrzyżona trawa, kwiaty, palmy i błogi spokój. Byliśmy tam w niedzielę i ludzi było pełno. Dzieciaki ganiały radośnie, a rodzice mogli w miarę spokojnie delektować się piękną pogodą. W ogrodzie poustawiane są krzesła, na których można sobie usiąść. W tle widać pałac, w którym znajduje się senat. Jest to miejsce, w którym warto spędzić popołudnie.


Łuk Triumfalny
Budowla wielkością odwrotnie proporcjonalna do wzrostu Napoleona, który nakazał budowę na cześć poległych za Francję. Zbudowana na placu Charles'a de Gaulle'a. Wokół placu znajduje się bodaj największe rondo Paryża. W nocy pięknie oświetlony. Co ciekawe przy dobrej pogodzie widoczny z nowoczesnej dzielnicy La Defense.












La Défense
Nowoczesna dzielnica Paryża. Najwieksze centrum biznesowe Europy (jednak mniej ważne od londyńskiego City), którego rozpoznawalnym elementem jest Wielki Łuk. Jego wnętrze mogłoby pomieścić całą katedrę Notre Dame (za http://www.grandearche.com/breve5.html?id_article=170). Można wjechać na szczyt (wjazd płatny) i z dachu podziwiać panoramę Paryża.
Swoje siedziby mają takie koncerny jak np. Société Générale.





Bazylika Sacré Cœur
Przepiękna budowla znajdująca się w dzielnicy Montmartre. Wotum wdzięczności za oszczędzenie miasta w czasie konfliktu francuskiego-pruskiego. Zwiedzać można bezpłatnie. Straszne jest to, że zwiedzanie odbywa się także w czasie Mszy św. Chwilami miałam wrażenie, że turyści zupełnie nie wiedzą gdzie są i co się właśnie dzieje. Zdjęć wnętrza nie można robić, ale ludzie mało sobie robią z tego zakazu i robią zdjęcia wszystkiego (i w dodatku z lampą błyskową). Dawniej dzielnica Montmartre była centrum artystycznym (mieszkał tu Fryderyk Chopin), obecnie przeistoczyła się w dzielnicę bardziej turystyczną. Nadal jednak można nabyć ręcznie malowane obrazy czy portrety.







Galeria Zwierciadlana
Pałac wersalski
Pałac królewski i przynależący do niego przepiękny i rozległy park. Wstęp jest płatny i stosunkowo drogi, ale jeżeli przyjmie się do wiadomości, że jest w nim ok. 700 pomieszczeń, niezliczone ilości dzieł sztuki oraz personel i wszystkie te elementy wymagają potężnych nakładów pieniężnych, to cena wydaje się być akceptowalna. Można zwiedzać tylko park albo park i pałac. Obie atrakcje kosztują 25 EUR. Jednak mimo dość wygórowanej ceny, warto poświęcić czas na zwiedzenie tego miejsca, które jest wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Najbardziej znaną atrakcją jest chyba Galeria Zwierciadlana, która ma wbudowanych 17 luster odpowiadających 17 oknom wychodzącym na ogród. 



Właściwie we wszystkie opisane przeze mnie miejsca można bez większego problemu dojechać środkami komunikacji miejskiej. Doskonałą alternatywą są rowery do wypożyczenia - velib, albo samochody - autolib.

Pięć dni, które mieliśmy przeznaczone na Paryż wystarczyło jedynie na tyle. Mnie Paryż nie ujął jakoś specjalnie. Wolę spokojniejsze miejsca. Warto jednak samemu się wybrać i przekonać.

Poniżej zamieszczam jeszcze kilka fotografii.
Nawa główna Katedry Notre-Dame


Oranżeria Pałacu wersalskiego
Oranżeria Pałacu wersalskiego
Park Pałacu wersalskiego
Park Pałacu wersalskiego 
Montmartre




Agata Drygowska

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...