niedziela, 11 listopada 2012

Rogale z tradycją

Artykuł opracowała:
Anna Makowska

Dziś cała Polska świętuje dzień Niepodległości. Jedynie Poznań świętuje go trochę inaczej, może troszkę bardziej radośniej. Poznaniacy łączą to święto z imieninami św. Marcina. Tym samym z najważniejszą ulicą w mieście - „Święty Marcin”, którą jako jedyną nie odmieniamy przez przypadki.

Jak co roku o tej porze do Poznania przybywają tłumy gości z całej Polski, ale też i goście zagraniczni, by razem z mieszkańcami, po mszy św. Wziąć udział w barwnym korowodzie, który wyrusza spod Kościoła po zamek cesarski, gdzie Prezydent Poznania przekazuje klucze do miasta św. Marcinowi.

Cały dzień do późnego wieczora, imprezie towarzyszą różne pokazy, występy i koncerty, które kończą się niezapomnianym pokazem ogni. A najważniejszym tradycyjnym wypiekiem, którego w tym dniu poznaniacy zjadają kilkaset ton jest oczywiście Rogal Świętomarciński. 


Tradycja wypieku rogali świętomarcińskich, narodziła się w listopadzie 1891r. 


Gdy zbliżał się dzień św. Marcina proboszcz parafii św. Marcina, ks. Jan Lewicki, zaapelował do wiernych, aby wzorem patrona zrobili coś dla biednych. Obecny na mszy cukiernik Józef Melzer, który pracował w pobliskiej cukierni, namówił swojego szefa, aby wskrzesić starą tradycję. Bogatsi poznaniacy kupowali smakołyk, a biedni otrzymywali go za darmo. 

Tradycja ta wywodzi się z czasów pogańskich, gdy podczas jesiennego święta składano bogom ofiary z wołów lub w zastępstwie – z ciasta zwijanego w wole rogi. Kościół przejął ten zwyczaj, łącząc go z postacią św. Marcina. Kształt ciasta interpretowano, jako nawiązanie do podkowy, którą miał zgubić koń świętego.

WEDŁUG LEGENDY:

Święty Marcin był rzymskim żołnierzem. Pewnego dnia, kiedy wjeżdżał wraz z wojskiem do Amiens zobaczył przy bramie miasta zmarzniętego żebraka. Była zima, na dworze tęgi mróz, a ów człowiek odziany był w liche łachmany. Żal się zrobiło Marcinowi żebraka, odciął, więc mieczem połowę swojego żołnierskiego płaszcza – cały swój majątek i podarował go nieznajomemu człowiekowi.
Tą historię każdego roku powtarzał proboszcz w poznańskim kościele pw. św. Marcina przed parafialnym odpustem.


W 1891 r.  usłyszał ją piekarz Walenty i postanowił uczynić coś równie dobrego jak święty Marcin. Nie przychodził mu jednak do głowy żaden pomysł. Nie był żołnierzem, nie miał ani konia, ani żołnierskiego płaszcza. Zaczął, więc modlić się do świętego Marcina o pomoc. I tak w nocy w przeddzień odpustu usłyszał na gościńcu stukot końskich kopyt. Wyjrzał za próg i zobaczył rycerza w lśniącej, starodawnej zbroi, na siwym koniu.

Tajemniczy jeździec nie odezwał się słowem, spojrzał tylko na Walentego uśmiechnął się i odjechał. Kiedy piekarz oprzytomniał po dziwnym spotkaniu, zobaczył leżącą na śniegu podkowę. Teraz już wiedział, co ma robić. Przez całą noc napiekł ciasteczek z nadzieniem makowym i bakaliami, uformowanych na kształt końskiej podkowy. 

Rankiem po mszy odpustowej rozdał wszystkie ciasteczka biednym. Pomysł piekarza Walentego tak bardzo spodobał się wszystkim, że rogale, bo tak z czasem zaczęto je nazywać, wypiekał, co roku. 
Po jego śmierci tradycję przejęli inni piekarze, zachowując ten sam przepis na nadzienie. 
Tylko w Poznaniu ten jeden raz w roku dnia 11 listopada wypieka się rogale nadziane masą z białego maku, bakalii i śmietany.

A według kart historii:

Zwyczaj wypieku w 1901 przejęło Stowarzyszenie Cukierników. Po I wojnie światowej do tradycji obdarowywania ubogich powrócił Franciszek Rączynski, zaś przed zapomnieniem tuż po II wojnie światowej, rogala uratował Zygmunt Wasiński.

W 1981 r. w jednej z Poznańskich cukierni, pomysł pieczenia rogali swojemu szefowi, podsunął piekarz Józef Melzer. Szef cukierni przystał na jego propozycję, i po mszy św. odpustowej 11 listopada, od tamtej pory, co roku, rogale były rozdawane ubogim. Obecnie takie rogale wypiekane są tylko w cukierniach, które posiadają specjalny certyfikat.

Tradycja wypiekania rogali świętomarcińskich na dzień 11 listopada wiadomo przetrwała w Poznaniu do dziś. 

Od listopada 2003 rogale muszą spełniać następujące warunki:
  • Kształt półksiężyca lub podkowy
  • ciasto półfrancuskie
  • nadzienie z białego maku, wanilii, mielonych daktyli lub fig, cukru, śmietany, rodzynek, masła i skórki pomarańczowej, 
  • Rogal powinien ważyć od 200 do 250 gramów
  • Polany pomadą i posypany posiekanymi orzechami
Aby cukiernia mogła używać nazwy "rogale świętomarcińskie" lub "rogale marcińskie", musi uzyskać certyfikat Kapituły Poznańskiego Tradycyjnego Rogala Świętomarcińskiego, która powstała z inicjatywy Cechu Cukierników i Piekarzy w Poznaniu, Izby Rzemieślniczej i Urzędu Miasta Poznania

 
Odwiedzając stronę Urzędu Miasta Poznań www.poznan.pl znalazłam bardzo ciekawy:

Przepis na rogala świętomarcińskiego pisany gwarą poznańską

autorstwa Juliusza Kubla

Czas kompletny:
ko godziny

Mudzenie na czekanie:
ko dwóch kwadransów

W bratkaście:
ko 20-25 minut

Rezerwa na apetyt:
ko 5 minut

Części na ciasto do ko 36 rogali
  • Jeden funt mąki, ale nie rżannej, ino normalnej do pieczenia
  • Śtyry łyżki faryny
  • Mniej niż kwotyrka mleka nieodciąganego
  • Tak ze dwa deko młodzi
  • Półtory kostki roślinnej (pół stopić i wystygnąć)
  • Jedno jojko od żywej kury, nie chłodnicze.

To, co ma być w środyszku rogala, ale zez makiem pomojtane
  • Do funta maku obojętnie jakiego
  • Znowu trzydzieści deko faryny
  • Pińc deko okruchów ze starej chałki abo keksów
  • Tyle samo suszonych winogronów
  • Ździebko kandytatyzowanej skórki jak oskubiesz pomerańczo
  • Szczypa orzechów
  • Nie za dość smażonych na farynie gruszek
  • Ociupcio masła z lodówki
  • Dwa białka ale bez żółtek

Części na lukier
  • Jedna szklanka cukru miałkiego umelonego na puder
  • Dwie łyżki orzechów pośrupanych do posypania po wierzchu

To, co trzebno teraz zrobić, jak już masz wszystko jak się należy
  1. Mąkę odsiać przez małe dziuryszki, do niej dać te margarynę, ale na płynno po stopieniu, zaś znów do tego młodzie, faryna, mleko i jajko. Wszystko jak sie należy połączyć, wymojtać i wymelić, a na koniec rozwałkować na plaskato na sztuki i mieć je leżeć
  2. Jeden taki plyndz przeciągnąć margaryną i nakryć jak deklem tym drugim. Teraz jeszcze raz to wałkiem zrobić na plaskato, zaś poskładać na trzy razy i jeszcze raz wałkiem przejechać, znowyk złożyć i znowu tym wałkiem. I to wszystko teraz na pół godziny dać do chłodnego
  3. Teraz zajmnąć się tym do nadziewania. Więc tak: Orzechy i gruszki pokrychać drobniuteńko na kawałyszki, mak oparzyć i przemelić przez maszynkę do siekanego. Zaś mak wymojtać razem z masłem, farną i cołką resztą, a na koniec dołożyć ubite na sztram te białka.
  4. Teraz znowu te wystygnięte ciasto. Rozdzielić wszystko na 4 sztuki osobno. Teraz znowu wałkiem na plaskato, ale tak, żeby z tego były plyndze pod kąt prosty. Zaś z tego zrobić tyle trójkątów, ile się da. A na koniec na środyszek każdego śwignąć szczypę nadzienia
  5. Teraz po kolei zwinąć te trójkątne plyndze, po bokach te rogi zagiąć do środyszka, a jak jest gotowe, to te rogale już ustawiać na blachę wyścieloną papierem pergaminowym. To wszystko ryn do bratkasy na 200 stopni i piec na kolor złoty. Po wyjęciu polać lukrem z miałkiej faryny i świeżo przegotowanej wody, a na koniec śwignąć do smaki na wierzch te orzechy.
Zaś wszystko spucnąć ze smakiem!!!

 ________________________________________________

Wszelkie informacje dotyczące tradycji wypieku rogali marcińskich zostały wyszukane w książkach i stronach o Poznaniu

I przepis jak wspomniałam powyżej pochodzi również ze strony Urzędu Miasta Pozn



 ------------------------------------------------------------------------------------

Kochani!!!

 A czy Wy, wypiekaliście dzisiaj rogale?

Może chcielibyście podzielić się z nami, 
Waszymi przepisami i pochwalić swoim wypiekiem?

Jeśli tak, to wyślijcie do nas przepis ze zdjęciem, 
oraz adresem swojej strony, a my opublikujemy je na naszej stronie. 

Adres do nas:
mamypasje@wp.pl

 
  


 

3 komentarze:

  1. Podobno rogale rekordziści mają nawet 1 000 kalorii... Trudno się jednak oprzeć. :) Niestety, wypiekanie rogali przerasta moje umiejętności.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie jadłam nigdy jeszcze takiego rogala, musi być dziko słodki:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o tak, ale jest przepyszny i koniecznie musisz go spróbować :)
      Agata

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...